Jak nie przytyć w Święta

Święta to bez dwóch zdań wyjątkowy czas. Czas na odpoczynek i spędzenie czasu z najbliższymi. Jednak dla osób ćwiczących, dla których aktywność fizyczna i dbanie o sylwetkę gra pierwsze skrzypce, czas ten jest też kojarzony ze sporym wyzwaniem. Dlaczego? Bo jak tu oprzeć się ulubionej sałatce zrobionej przez mamę. Nie zrobisz przykrości cioci i zjesz jeszcze kawałeczek ciasta? Jesteś na diecie keto? Daj spokój przecież babcia wyraźnie mówi, że coś zmarniałeś ostatnio i musisz zjeść jej pierożki. Co gorsza w święta zamknęli siłownie! Pozostaje więc Ci oglądanie Kevina, jedzenie i drzemka. I tak do końca roku. Ta wizja nie napawa optymizmem prawda? Więc może w tym roku czas zmienić taktykę. Tak więc przedstawię Ci kilka porad jak „przetrwać” tego roczne święta bez strachu przed wejściem na wagę kiedy będzie już po wszystkim.

Zaproponuj swoje dania

Jeśli trzymasz na codzień dietę, wiesz pewnie, że zdrowe odżywianie może być naprawdę smaczne i przyjemne. W okresie przed świątecznym na blogach, youtubie pojawia się mnóstwo fit przepisów. Do wyboru są ciasta, przekąski, zamienniki potraw wigilijnych. Często też takie przepisy są naprawdę proste. Może więc na te święta zaskocz rodzine i zaproponuj jakiś swój posiłek. Kto wie  może okaże się, że wszystkim posmakuje i przekonają się do nieco zdrowszego odżywiania. W najgorszym wypadku zostaniesz sam ze swoim daniem i będziesz miał alternatywę żeby zajadać się czymś zdrowym.

Zachowaj rutynę

Jeśli każdy dzień zaczynasz od szklanki wody z cytryną – zrób to. Jeśli masz jakieś ulubione zdrowe śniadanie którym się codziennie zajadasz – zjedz je. Jeśli po śniadaniu zazwyczaj idziesz na spacer lub trening, śmiało. Nie popadaj w myślenie ” Ech wieczorem i tak się będę objadał więc to nie ma sensu”. Wręcz przeciwnie jeszcze bardziej się przyłóż do codziennej rutyny. Zjedz mniej kalorii. Przyłóż się bardziej do ćwiczeń.

Pij dużo wody

Postanów sobie, że w ciągu dnia będziesz pił w zdecydowanej większości wodę. Dla przykładu szklanka Coli ma około 100 kcal, szklaka wody 0 kcal. Pijąc głównie wodę „zaoszczędzisz” troszkę kalorii na porcję Twojej ulubionej potrawy wigilijnej. 

Nie rezygnuj z treningu

Jeśli masz możliwość zrób trening nawet nieco cięższy niż zwykle. Jeśli siłownia jest zamknięta wyjdź pobiegać. Jeśli nie lubisz biegać spróbuj treningu w domu. Pamiętaj, że dla chcącego nic trudnego i zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. Najgorsze co możesz zrobić to popaść w świąteczny marazm i całkowicie sobie odpuścić. Jeśli naprawdę 

Nie objadaj się

Nawet jeśli zjadłeś więcej niż planowałeś początkowo, trudno zdarza się. Unikaj jednak podejścia „No trudno nie udało mi się więc jeszcze się dopcham”. Jeśli jesteś najedzony po prostu nie jedz więcej. Zjedz to co lubisz zamiast na siłę wpychać w siebie wszystko co leży na stole. Rób też przerwy między jedzeniem to przecież nie wyścig. Jeśli czujesz się pełny, odczekaj. Jeśli znów zgłodniejesz z pewnością coś jeszcze zostanie a stole

Myśl strategicznie

Mam świadomość, że tradycja nakazuje spróbować każdej potrawy. Trudno może nikt nie zauważy. W tym roku postaramy mieć jakiś sensowny plan działania. Wybieraj więc dania bogate w białko np rybę, chude mięso i jeśli masz możliwość sięgaj po warzywa. Białko sprawia, że po posiłku jesteśmy bardziej syci więc zwiększamy szansę, że szybciej się najemy. I nie będziemy pochłaniać zbyt wiele dań tłustych i wysoko węglowodanowych.

Warto pamiętać jednak o pewnej bonusowej zasadzie. Nie popadaj w skrajności! Nikt nie oczekuję, że na kolacje wigilijną przyjdziesz ze swoimi pojemnikami i będziesz jadł ryż z kurczakiem. Jeśli cały rok rzetelnie trenujesz i sensownie się odżywiasz warto zadać sobie pytanie. Czy te przez 2-3 dni naprawdę coś się stanie jeśli zjem trochę ulubionego ciasta? Ile tak naprawdę przytyję przez ten czas? Nadwyżka kalorii przez te kilka dni może tak naprawdę nie wpłynąć aż tak bardzo na naszą sylwetkę jeśli zachowamy zdrowy rozsądek. Pamiętajmy, że to przecież wyjątkowy okres w roku, może więc pozwólmy sobie na mały ustępstwa i cieszmy się tymi dniami.